Boska komedia / Devil May Cry

Biała czupryna, szelmowski uśmiech i czerwony płaszcz, w zestawie dwie spluwy i ogromny miecz – oto nadchodzi Dante, zguba wszelkiej maści demonicznego plugastwa. Bohater serii gier "Devil May Cry" (od 2001 roku powstało pięć części, reboot i kilka wersji specjalnych z nowymi grywalnymi postaciami) nie tylko walczy z pomiotami piekieł, ale próbuje również kontynuować dziedzictwo ojca, pomścić

Apr 11, 2025 - 12:30
 0
Boska komedia / Devil May Cry
Biała czupryna, szelmowski uśmiech i czerwony płaszcz, w zestawie dwie spluwy i ogromny miecz – oto nadchodzi Dante, zguba wszelkiej maści demonicznego plugastwa. Bohater serii gier "Devil May Cry" (od 2001 roku powstało pięć części, reboot i kilka wersji specjalnych z nowymi grywalnymi postaciami) nie tylko walczy z pomiotami piekieł, ale prĂłbuje rĂłwnieĹź kontynuować dziedzictwo ojca, pomścić matkę i nawrĂłcić brata. Rodzinne kłopoty wpisane są w DNA serii, choć nie oszukujmy się – chodzi przede wszystkim o spektakularną rozwałkę, gdzie trup ściele się gęsto, a jucha bucha na wszystkie strony. Zdaje sobie z tego sprawę Adi Shankar ("Castlevania"), twĂłrca netfliksowej adaptacji, ktĂłry mimo to prĂłbuje nadać prezentowanej na ekranie historii nieco głębi. Stojące za produkcją Studio Mir ("WiedĹşmin: Syreny z głębin") juĹź wielokrotnie udowodniło, Ĺźe jest gwarancją ekranowej rozpierduchy – animowany "Devil May Cry" jest więc przesadnie spektakularny. Większość czasu zajmują epickie potyczki z wszelkiej maści demonami, bez ktĂłrych ośmioodcinkowy serial moĹźna by zamknąć pewnie w godzinnej produkcji. To nie problem, bowiem gry hack & slash z reguły posiadają fabułę, będącą jedynie pretekstem do stawiania na drodze bohatera coraz liczniejszych i coraz silniejszych przeciwnikĂłw (chlubnym wyjątkiem potwierdzającym regułę jest nowa dylogia "God of War", ktĂłra nie zatraca istoty zabawy, ale dodaje jej głębi, stawiając na relację ojca i syna). I tu nie ma szczegĂłlnych zaskoczeń: świat znajduje się na krawędzi zagłady, gdy tajemniczy Biały KrĂłlik prĂłbuje otworzyć przejście między naszym wymiarem a piekłem. W tym celu będzie potrzebował amuletu łowcy demonĂłw. Rodzinna pamiątka Dantego znajdzie się na celowniku wszystkich: ludzi i piekielnych pomiotĂłw, a on sam zostanie wciągnięty w intrygę, w ktĂłrej nie tylko będzie musiał walczyć o przyszłość ludzkości, ale być moĹźe odkryje nowe fakty na temat własnej natury. Mimo Ĺźe głównym bohaterem gier jest Dante, to w serialu schodzi on na dalszy plan (kolejny powĂłd do wylewania nienawiści w komentarzach przez Prawdziwych Graczy™). Na prowadzenie wysuwa się znana z gier Lady – tu członkini elitarnego oddziału zabĂłjcĂłw demonĂłw na usługach rządu USA. Jej losy przecinają się z losami Dantego i Białego KrĂłlika; motywacje kobiety moĹźemy poznać w odcinku szĂłstym. Warto o nim wspomnieć, bo znacząco wyróşnia się na tle pozostałych. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to odmienna estetyka i niemal całkowity brak dialogĂłw – quasi-realistyczną kreskę zastępuje miękki cartoon (w stylu Dereka Laufmana), a hałaśliwa ścieĹźka dĹşwiękowa pełna mocnych brzmień na chwilę milknie. Większość odcinka została opowiedziana w czerni i bieli, co podkreśla, Ĺźe mamy do czynienia z retrospekcjami. Te opowiadane są dwutorowo, dzięki czemu moĹźemy poznać przeszłość Lady i Białego KrĂłlika oraz zobaczyć, co pchnęło ich do obrania przeciwległych ścieĹźek. To udany zabieg, pogłębiający dość proste postacie; przedstawia je z innej perspektywy i pozwala złapać oddech przed wielkim finałem. W pewnym momencie prosta historia o walce z demonami robi się politycznie zaangaĹźowana, a twĂłrcy podejmują temat nielegalnych imigrantĂłw z piekła rodem. Przesunięcie akcentĂłw między dobrem i złem czyni całą historię nieco mniej czarno-białą, choć subtelności w tym za grosz. Nowy "Devil May Cry" to idealny przykład, Ĺźe wszystkim się nie dogodzi. Jedni będą krzyczeć o twĂłrczej zdradzie i zatraceniu ducha gier Capcom. Na pewno znajdą się tacy, ktĂłrym przeszkadzać będzie "polityczna poprawność", a w ich wypowiedziach "woke" zostanie odmienione przez wszystkie przypadki (w końcu to Netflix – niszczyciel dobrej zabawy, pogromca uśmiechĂłw dzieci). Nie osłodzą tego nawet całkiem przyjemne mrugnięcia okiem do fanĂłw – jak wyjęty prosto z gry popisowy ruch Dantego czy sugestia, Ĺźe bohater odwiedził niegdyś Raccoon City (to o tyle zabawne, Ĺźe pierwszy "Devil May Cry" początkowo powstawał jako kolejna część "Resident Evil" i dopiero na późniejszym etapie produkcji wyewoluował w osobny tytuł). Z drugiej strony animowany "DMC" stoi na własnych nogach, więc spokojnie mogą go oglądać wszyscy, ktĂłrzy nigdy nie trzymali pada w ręku. W oderwaniu od gier to całkiem sprawnie poprowadzona historia: prosta i przewidywalna, ale z dobrze przedstawionym antagonistą oraz archetypowymi bohaterami, ktĂłrzy mają jasno określony cel.