Postcards – Ripe
Poza ciemnością. W tym roku mija dziesięć lat od ukazania się debiutanckiego albumu libańskiego tria Postcards „What Lies So Still”. Od tamtego czasu nastąpiła inna epoka Artykuł Postcards – Ripe pochodzi z serwisu Nowamuzyka.pl.

Poza ciemnością.
W tym roku mija dziesięć lat od ukazania się debiutanckiego albumu libańskiego tria Postcards „What Lies So Still”. Od tamtego czasu nastąpiła inna epoka dla świata, w którym wszyscy żyjemy. Shoegaze’owo-grunge’owe trio u zarania wraca ze swoją piątą studyjną płytą pt. „Ripe”, choć jak pokazuje nowy materiał poszerzyli rozpiętość stylistyczną. Grupę tworzą Julia Sabra (wokal/gitara), Pascal Semerdjian (perkusja) i Marwan Tohme (gitara/bas). Są też znani z takich projektów jak Sanam czy Snakeskin.
„Ripe” jest odpowiedzią na rozpadający się świat wokół nich, jest bezpiecznym polem do wyrażenia wielu trudnych emocji. Oni nie muszą brać do rąk karabinów ani wbiegać w tłum z ładunkiem wybuchowym, aby okazać innym swoje negatywne uczucia. Muzycy Postacards, posobnie jak Tuaregowie, chwytają za instrumenty, a to co bardzo ważne dla nich dobitnie słychać w tekstach Sabry, która swoim eterycznym głosem opowiada o wściekłości, zniszczeniach, śmierci i wytrwałości. Sama muzyka jest też mroczniejsza, surowsza niż na poprzednich albumach, i zdecydowanie bardziej gitarowa.
Od samego początku, bez większego patyczkowania się dostajemy gitarowy brud o przyjemnych zniekształceniach w „I Stand Corrected” nasączony myślami: „Zniszcz, odbuduj, znasz zasady”. Shoegaze’owy „Dust Bunnies” porywa melodiami nieodbiegającymi od światowego grania. Słychać tu również w słowach Sabry wiele goryczy wynikającej z życia w Libanie, sięgającej do pierwotnej wściekłości przekazywanej z pokolenia na pokolenie, której kulminacją są frazy: „Nasi przodkowie mogli wiedzieć / Nie ma dokąd pójść”.
Świetne „Poison” zaczyna się od niewinnej piosenki eksplodującej do gitarowego jazgotu. Fani amerykańskiego Low będą zachwyceni, jak też eteryczną, minimalistyczną kompozycją „Nine” z pięknymi wokalizami Sabry. Znaczna część materiału została nagrana na żywo w rodzinnym domu perkusisty Semerdjiana w libańskich górach, co też jakoś czuć i słychać chociażby w przestrzennych pogłosach „Wasteland Rose” oraz powolnie narastających mocnych brzmieniach mogących łapać skojarzenia z kanadyjską grupą BIG|BRAVE.
Ripe [Ruptured & T3] by Postcards
Hipnotyczny, transowy „Colorblind” mógłby powstać zarówno w wyobraźni członków Cocteau Twins, jak i Slowdive czy Ride. W motorycznym „Ruins” dzieje się mnóstwo pod jego powierzchnią; akordy gitarowe dobrane w punkt pulsują wraz z sekcja rytmiczną i głęboką refleksją na temat wytrwałości: „Jak korzenie wśród kamieni / Trwamy”. A taki „Angel” – i nie tylko – idealnie współgrałby z obrazami filmów Davida Lyncha, ponieważ ma ten rodzaj melancholii, którą doceniłby amerykański reżyser. Nie ma tu miejsca na słabe utwory, czego dowodem jest kolejny świetny „Construction Site” z temperaturą emocjonalną bliską Jeffa Buckleya. Powolnie ulewająca się ballada o aksamitnych szorstkościach „Dark Blue” wbrew tytułowi błyska promykami nadziei, co też słychać w słowach: „Trzymaj się / Myślę, że na coś wpadłam”.
Ten kto szuka płyty gitarowej o szlachetnym wydźwięku, szczerym przekazie i niebanalnej konstrukcji brzmień to nie może przejść obojętnie obok „Ripe”. Wychodzą tu zewsząd emocje wyrastające z okropnie trudnych doświadczeń z życia w kraju o bardzo zachwianym bezpieczeństwie, a także z koszmarnych obrazów rzeczywistości ze Strefy Gazy. Mimo wszystko Postcards nie popadli w atawistyczny przekaz zalany jedynie krwią i męką. Udało się odgryź ogon ciemności i wyrzucić go w otchłań z nadzieją na przebicie tej smolistej kurtyny.
Ruptured / T3 Records | marzec 2025
Strona Postcards: https://www.postcardsmusic.com/
FB: https://www.facebook.com/postcardsmusic/
Strona Ruptured: http://www.rupturedonline.com/
FB: https://www.facebook.com/rupturedbeirut/
Artykuł Postcards – Ripe pochodzi z serwisu Nowamuzyka.pl.