Jak długo i jak szczęśliwie czyli o serialu „Cztery pory roku”

Kochamy filmy i seriale o początkach miłości. O pierwszym spojrzeniu, spotkaniu, flircie. O tym…

May 6, 2025 - 14:40
 0
Jak długo i jak szczęśliwie czyli o serialu „Cztery pory roku”

Kochamy filmy i seriale o początkach miłości. O pierwszym spojrzeniu, spotkaniu, flircie. O tym jak pary nie mogą się zejść, jak przechodzą od niechęci do miłości, od przyjaźni do związku. Zwykle pod sam koniec dostajemy ślub i mamy zapomnieć, że potem są jeszcze te lata razem, które niekoniecznie dają się streścić frazą „żyli długo i szczęśliwie”. Serial „Cztery pory roku” to spojrzenie na trzy małżeństwa, które są już razem od lat. Tak wielu, że pojawia się pytanie – czy bycie razem to wciąż jeszcze kwestia uczuć czy tylko ciągła praca, która staje się kolejnym obowiązkiem.

 

W pierwszym odcinku poznajemy znajomych, którzy znają się od lat studenckich. Kate i Jack, to małżeństwo, które choć zgodne cierpi na znane problemy z komunikacją. Ona potrafi być złośliwa i sfrustrowana, on pragnie być przez wszystkich lubiany i często wypada jak zupełny ciamajda. Danny i Claude, to z kolei małżeństwo, które na pierwszy rzut oka wydaje się wyluzowane i pełne pasji życia. Tylko, że Danny niekoniecznie jest w stanie pogodzić z opiekuńczością swojego męża i chciałby nieco więcej przestrzeni. Z kolei Claude z całą swoją włoską emocjonalnością czuje się często zbywany i traktowany niepoważnie. Największe problemy mają zaś Nick i Anne. Głównie dlatego, że podczas spotkania znajomych z okazji swojej dwudziestej piątej rocznicy ślubu Nick wyjawia grupie, że jest nieszczęśliwy i chce się z Anne rozstać.

 

THE FOUR SEASONS. (L to R) Steve Carell as Nick and Kerri Kenney as Anne in Episode 101 of The Four Seasons. Cr. JON PACK/Netflix © 2024

 

Od tego momentu zmienia się dynamika całej grupy przyjaciół. Coś co przez lata uznawali za oczywiste, że całą szóstką trzymają się razem, rozpada się równie szybko co warsztat garncarski, który Nick wybudował dla swojej żony. Nie tylko muszą pogodzić się z tym, że do ich grupy dołączy młoda dziewczyna Nicka, ledwie trzydziestoletnia Ginny, ale też w obliczu rozpadu małżeństwa znajomych zaczynają sobie zadawać pytania – jak wyglądają ich związki. Czy Danny jest w stanie znieść opiekuńczość Clauda, oraz czy Kate i Jack rzeczywiście są małżeństwem, które rozmawia o swoich problemach, czy też oboje czują się coraz bardziej sfrustrowani. Nad wszystkim unosi się zaś pytanie, czy fakt iż spędziliśmy z kimś pół życia to bardziej kwestia pracy i przyzwyczajenia czy może rzeczywiście są na świecie te nasze jedyne osoby, z którymi zawsze jakoś się dogadamy.

 

Jednocześnie, co warto zauważyć, nie jest to tylko serial o związkach romantycznych. Na przestrzeni roku obserwujemy też jak działa wieloletnia przyjaźń, zwłaszcza w większej grupie znajomych. Moim zdaniem to właśnie te wątki dotyczące przyjaźni wypadają paradoksalnie najlepiej. Po pierwsze, od razu czujemy, że to grupa ludzi, która naprawdę doskonale się zna i ma mnóstwo wspólnych wspomnień, anegdot i przyzwyczajeń. Jednocześnie jednak, serial przypomina nam, że nie zawsze znamy naszych przyjaciół tak dobrze jak się nam wydaje. Rozwód Nicka i Anne jest dla grupy szokiem, ale im więcej czasu spędzamy w tym towarzystwie tym bardziej staje się jasne, że właściwie nikogo nie powinno to dziwić. Ze wszystkich relacji najbardziej lubię tą pomiędzy Kate Dannym. Głównie dlatego, że to dość dobry przykład na to, że jednak łatwo się w takiej długoletniej przyjaźni poczuć zbyt swobodnie i zapomnieć o granicach i uczuciach drugiej osoby.

 

THE FOUR SEASONS. (L to R) Kerri Kenney as Anne, Marco Calvani as Claude, and Will Forte as Jack in Episode 101 of The Four Seasons. Cr. JON PACK/Netflix © 2024

 

Tym za co naprawdę chciałabym pochwalić scenarzystów jest umiejętność stworzenia (choć właściwie powinnam napisać, przetworzenia, bo serial powstał na bazie filmu Alana Aldy z 1981 roku) postaci zdecydowanie nieidealnych. Nikt w tej niewielkiej grupie przyjaciół nie jest szczególnie dojrzały, bardzo sympatyczny i pozbawiony wad. Teoretycznie jako widzowie nie przepadamy za takimi postaciami, ale w serialach o związkach, zwłaszcza tych długoletnich, jedynie przyglądając się grupie bardzo niedoskonałych osób możemy wyjść poza proste wskazywanie na winnych i poszkodowanych. W jednej scenie denerwuje nas Cluade, który traktuje Danny’ego jak dziecko, w drugiej widzimy jak Danny ucieka z własnego małżeństwa. Irytuje nas zarówno nieporadność Jacka jak i obojętność Kate, rozumiemy trochę, dlaczego Nick rozstał się z Anne i nie mamy najmniejszych wątpliwości, że był on fatalnym mężem. To wszystko sprawia, że problemy bohaterów wydają się zupełnie realne. Nikt nie jest w idealnym związku, a narastające przez lata problemy rzadko znajdują rozwiązanie w jednej stanowczej rozmowie. Zresztą, jeśli do czegoś ten serial naprawdę zachęca to do tego by ze sobą rozmawiać. Człowiek po latach w związku rzeczywiście zaczyna dostrzegać, że mówi coraz mniej a coraz więcej mamrocze pod nosem.

 

Moim zdaniem „Cztery pory roku” to rzadki przypadek serialu, który rzeczywiście jest dla dorosłych. Przy czym nie ma tam ani seksu, ani przemocy. Po prostu to ten typ produkcji, który wymaga jakiegoś życiowego doświadczenia czy refleksji by poczuć więź z bohaterami. To nie jest serial dla ludzi, którzy wyobrażając sobie swoje przyszłe małżeństwo powtarzają „na pewno tacy nie będziemy”, a raczej serial, dla tych, którzy w tych parach będących ze sobą ponad dwie dekady mogą się przejrzeć. Jednocześnie nic się tu za bardzo nie dzieje, po prostu obserwujemy ludzi na wakacjach, którzy rozmawiają o swoich uczuciach, relacjach i przyjaźniach. Nawet komediowo serial nie jest bardzo rozbudowany, jasne są zabawne sceny, ale to bardziej taka typowa opowieść obyczajowa o ludziach w średnim wieku.

 

THE FOUR SEASONS. (L to R) Tina Fey as Kate, Marco Calvani as Claude, Colman Domingo as Danny, and Will Forte as Jack in Episode 105 of The Four Seasons. Cr. Jon Pack/Netflix © 2024

 

Jedyne co w produkcji mi naprawdę przeszkadza to fakt, że trzydziestoletnia bohaterka Ginny, oraz jej znajomi, przedstawiani są tu moim zdaniem trochę za bardzo jako taka typowa młodzież. Mam wrażenie, że przy tworzeniu scenariusza, nikt nie chciałby Nick związał się z dwudziestolatką, bo byłaby to już zdecydowanie za duża różnica wieku (choć wciąż trzydzieści i pięćdziesiąt to sporo). Problem w tym, że Ginny trzydzieści lat ma tylko na papierze. Podobnie jak jej znajomi. W istocie jest pisana jako postać dużo młodsza. Takie przynajmniej miałam wrażenie w czasie oglądania serialu i trochę mi to przeszkadzało. Zwłaszcza, że dowcipy o tej współczesnej młodzieży niekoniecznie trafiają, gdy ma się grupę osób po trzydziestce. Nie jestem też do końca pewna wątku córki Nicka i Anne, która ma do ojca olbrzymie pretensje o rozwód, które rozgrywa w sposób, który wydaje się nieco zbyt dziecinny jak na studentkę. Ponownie, miałam wrażenie jakby wszyscy byli trochę przesunięci wiekowo, zwłaszcza młodsi bohaterowie.

 

Na pewno serial zyskuje na fantastycznej obsadzie.  Tina Fey, która jest współscenarzystką produkcji jest doskonała jako Kate, bohaterka, która sama siebie uważa za dowcipną i uroczą a w istocie potrafi być dość paskudna dla otoczenia. Nie jest łatwo zagrać taką postać, nie budząc niechęci, ale Tina Fey wyjątkowo dobrze przeskakuje od wiecznie sfrustrowanej żony do kobiety, która naprawdę chciałaby tylko, żeby jej mąż się choć raz trochę nią zaopiekował. Jednocześnie Will Forte jako Jack, jest świetny w graniu takiego mężczyzny, któremu nigdy nic nie można zarzucić, poza tym, że wszystko trzeba za niego załatwić. Może być lubiany i popularny tylko dlatego, że zawsze kto inny musi być nieprzyjemny. Nikogo chyba nie dziwi, że Colman Domingo kradnie każdą scenę, w której się pojawi, plus ma naprawdę boskie ciuchy w tym serialu. Uważam też, że pomysł by Steve Carell grał Nicka, który chce zacząć zupełnie nowe życie. Carell ma niesamowitą umiejętność grania mężczyzn w ciągłym kryzysie wieku średniego.

 

THE FOUR SEASONS. (L to R) Steve Carell as Nick, Will Forte as Jack, and Tina Fey as Kate in Episode 104 of The Four Seasons. Cr. Francisco Roman/Netflix © 2024

 

„Cztery pory roku” to z całą pewnością nie jest pretendent do tytułu serialu roku, ale przyznam, że od kilku dni siedzi mi w głowie i jest to właśnie taki dobrze zrealizowany kawałek telewizji. Co więcej uważam, że pod wieloma względami jest lepszy od filmu Alana Aldy, bo choć korzysta z podobnych zabiegów scenariuszowych i postaci (a nawet scen) to jednak układa je moim zdaniem w ciekawszą historię. Plus ja jestem miękka buła i wzrusza mnie ta konstatacja, że jasne związek to ciężka praca i wybieranie danej osoby dzień po dniu na nowo, ale czasem… czasem po prostu trzeba uwierzyć, że ktoś jest nam po prostu przeznaczony.