Bastarda – XB
Do swojego świata. A więc to już dziesiąta płyta Bastardy. Czas leci. W powszechnym rozumieniu dziesiątka oznacza rzeczy pełne, dojrzałe czy kompletne. Dziesiątka ma jak najbardziej Artykuł Bastarda – XB pochodzi z serwisu Nowamuzyka.pl.

Do swojego świata.
A więc to już dziesiąta płyta Bastardy. Czas leci. W powszechnym rozumieniu dziesiątka oznacza rzeczy pełne, dojrzałe czy kompletne. Dziesiątka ma jak najbardziej pozytywne znaczenie. Jest nośnikiem energii. Dlatego na płytę numer dziesięć trzeba przygotować coś ekstra. Tylko w przypadku Bastardy ekstra jest każda płyta. Wydawać by się mogło, że przygotowanie jubileuszowej płyty musiało nastręczyć kłopotów zespołowi. Tymczasem postanowili oddać hołd dziesiątej muzie, czyli sztuce filmowej. Czy muszę dodawać, że zrobili to w swoim stylu?
Mamy oto pośród dziesięciu (a jakże!) utworów melodie niezwykle popularne, które w ich rękach niesamowicie przeobrażone zostały. Można by rzec, że Bastarda wciągnęła popkulturę do swojego świata. Świata intrygującego, zaskakującego, a nade wszystko intymnego. Tu rządzi trio w osobach Pawła Szamburskiego, Michała Gorczyńskiego oraz Tomasz Pokrzywińskiego. Jeśli chodzi o nazwiska, to na tym nie koniec. W tytułach pada ich kolejne dziesięć, a wszystkie znakomite: Korzyński, Kilar, Komeda, Korcz czy Penderecki.
No dobrze, ale co tu jest takiego wyjątkowego? Że Bastarda gra covery? Gra, ale jak! Adama Walacińskiego motyw z „Czterech pancernych i psa” grany jest szalenie daleko od oryginału. Oczywistość nie wchodzi w grę i trzeba mocno się wsłuchać, by wyłapać charakterystyczną melodię. W „Korzyńskim” ogrywany jest temat z „Akademii Pana Kleksa”, a nowych barw emocjonalnych w nim wiele. Właściwie to zaskakujące ile Bastarda wyciska z minimalizmu własnego, ile potrafi wtłoczyć wrażeń oddziałowujących na układ nerwowy. Powiem tylko tyle, że „Preisner” wprowadza na scenę dławiące wzruszenie.
Można dać się ponieść myśli o braku jakiegokolwiek ryzyka artystycznego. Że trio wzięło pewniaki i za ich pomocą o łatwe uznanie zabiegać postanowiło. Nic bardziej mylnego. Wystarczy dokładnie jedno przesłuchanie słynnej kołysanki Krzysztofa Komedy z filmu Romana Polańskiego „Dziecko Rosemary”, aby uzmysłowić sobie jak dalece oryginalną propozycją album „XB” jest. I nie tylko oryginalną, ale i porywającą nie głośnością, nie rozmachem stylistycznym, a przywołanym już minimalizmem. We wzmiankowanym utworze to wystarczy głębszy wdech by nastrój niesamowitości spadł nam na głowy. Wirtuozeria aż dech zapiera.
Po dziesięciu płytach sprawa Bastardy do zastanawiających należy. Końca ich pomysłowości nie widać, zacięć na drodze artystycznej brak. Nawet covery im niestraszne. Dostrzegam jeszcze jedną cechę, o której za rzadko pisałem. Cechę, którą najlepiej oddaje słowo rozumność.
Lado ABC | 2025
Bandcamp: https://szamburski.bandcamp.com/album/xb
FB: https://www.facebook.com/bastardatrio
FB Lado: https://www.facebook.com/ladoabc
Artykuł Bastarda – XB pochodzi z serwisu Nowamuzyka.pl.