OSZUKAĆ PRZEZNACZENIE: WIĘZY KRWI. Zabici na Śmierć [RECENZJA]

Przykład Piły X pokazał na szczęście, że również we współczesnym kinie grozy nadal znajdzie się miejsce dla ikon renesansu kina gore, z którym mieliśmy do czynienia na początku lat dwutysięcznych. Z kolei scenarzyści Oszukać przeznaczenie: Więzów krwi robią użytek z tej samej formuły, co twórcy ostatniej odsłony przygód Jigsawa – choć podążają za utrwalonym schematem […]

May 16, 2025 - 12:56
 0
OSZUKAĆ PRZEZNACZENIE: WIĘZY KRWI. Zabici na Śmierć [RECENZJA]

Przykład Piły X pokazał na szczęście, że również we współczesnym kinie grozy nadal znajdzie się miejsce dla ikon renesansu kina gore, z którym mieliśmy do czynienia na początku lat dwutysięcznych. Z kolei scenarzyści Oszukać przeznaczenie: Więzów krwi robią użytek z tej samej formuły, co twórcy ostatniej odsłony przygód Jigsawa – choć podążają za utrwalonym schematem cyklu, to dokonują w jego ramach dość znaczących modyfikacji.

Widać to już w otwierającej scenie, w której młoda Iris spędza romantyczny wieczór z ukochanym w nowo otwartej restauracji na szczycie wieżowca. Gdy twórcy zaczynają podsuwać pierwsze sygnały nadchodzącej tragedii – drobne pęknięcia w szklanej podłodze, kołyszący się niebezpiecznie żyrandol – może nam się zdawać, że wiemy, dokąd to wszystko zmierza. Dziewczyna doświadcza oczywiście wizji katastrofy i śmierci wszystkich zgromadzonych w budynku osób – i w tym miejscu następuje pierwszy twist. Okazuje się bowiem, że przez cały czas oglądaliśmy nie wizję Iris, tylko koszmarny sen jej wnuczki Stefani.

oszukać przeznaczenie

 

Jak dowiaduje się z czasem dziewczyna, jej babcia istotnie doświadczyła przed laty wizji, pod wpływem której uratowała życie zgromadzonych w restauracji gości. Tym samym sprowokowała jednak rozłożony na dekady odwet ze strony Śmierci, mszczącej się nie tylko na ocalonych, lecz również na ich rodzinach. Sama Iris z kolei, na każdym kroku tropiąca oznaki działania Kostuchy, skutecznie wyalienowała swoich najbliższych. Kiedy jednak Śmierć bierze na celownik Stefani i jej rodzinę, przychodzi czas na pogodzenie się z nestorką rodu i skorzystanie z jej życiowej mądrości.

Motyw horrorowego antagonisty jako metafory pokoleniowej traumy kojarzyć się może oczywiście chociażby z Halloween z 2018 roku. Chociaż wiadomo, że do kina przyszliśmy przede wszystkim dla kolejnych pomysłowo zainscenizowanych zgonów, to wątek ten jest poprowadzony na tyle sprawnie, żeby chciało nam się trzymać kciuki za bohaterów. Suspens buduje tu również fakt, że – w przeciwieństwie do dotychczasowych protagonistów serii – Stefani i jej rodzina pozbawieni są atutu w postaci wizji. Do dyspozycji mają za to niespodziewany prezent od babci – grubą księgę, w której Iris skrupulatnie wypisywała wskazówki dotyczące wypatrywania oznak nadchodzącej Śmierci. Trochę tak, jakby sama oglądała poprzednie części Oszukać przeznaczenie i próbowała wynotować wszystkie reguły, które przez lata wyciągali z kapelusza scenarzyści.

Twórcy mają oczywiście świadomość naszej wiedzy na temat schematów, którymi rządzi się cykl. Na nasze szczęście, i tak znajdują wystarczająco wiele sposobów, aby nas zaskoczyć. Widać to w przywołanej wcześniej sekwencji otwierającej, widać też w scenach kolejnych spektakularnych zgonów. Rozmaite strzelby Czechowa są skrzętnie rozrzucane po ekranie, aby wypalić w najmniej spodziewanych momentach, makabra sprawnie łączy się z czarnym humorem, z kolei sposoby, w jakie poszczególne postaci żegnają się z ziemskim padołem, należą do najwymyślniejszych w całej serii.

oszukać przeznaczenie

 

Więzy krwi w całkiem zgrabny sposób odwołują się też do dziedzictwa cyklu. Fani bez problemu wyłapią ukryte na dalszym planie ukłony w stronę poprzednich części, jednak najistotniejszy w tym wątku jest epizod nieodżałowanego Tony’ego Todda, po raz ostatni wcielającego się w postać patologa Williama Bludwortha. Bohater od samego początku był jednym ze stałych elementów serii, a zarazem jej największą zagadką. Obdarzony dogłębną wiedzą na temat Śmierci i metod jej działania, Bludworth zawsze funkcjonował na trochę innym poziomie niż reszta świata przedstawionego – nigdy nie mogliśmy mieć pewności, kim naprawdę jest i po czyjej stoi stronie. Chociaż tutaj ponownie dostaje on zaledwie kilka minut czasu ekranowego, to scenarzyści w ciekawy sposób pogłębiają jego postać. Todd dostaje zatem okazję, by godnie pożegnać się z widzami – w efekcie, dość niespodziewanie, dostajemy chyba najbardziej wzruszającą scenę serii.

Ten ostatni ukłon legendarnego aktora to przy okazji dowód na szczerą emocjonalną podszewkę filmu. Najnowsza odsłona Oszukać przeznaczenie nie przyniesie oczywiście żadnej horrorowej rewolucji – na ten moment trudno nawet stwierdzić, czy będzie w stanie zapewnić serii drugą młodość. Wiadomo jednak przecież, że nie o to chodzi. Dostaliśmy to, na co liczyliśmy, czyli pomysłowo zainscenizowaną makabrę – a do tego jeszcze całkiem angażującą historię i bohaterów, którym jesteśmy w stanie kibicować. Do dobrej zabawy nie potrzebujemy więcej.