Reżyser „Thunderbolts” wyjaśnia nieobecność kluczowej postaci z komiksu

Baron Zemo od lat stanowi ważną figurę zarówno w komiksowym, jak i filmowym uniwersum Marvela. Stworzona przez Roya Thomasa, Tony’ego Isabellę i Sala Buscemę postać Helmuta Zemo, syna nazistowskiego naukowca Heinricha Zemo (pierwszego Barona Zemo), po raz pierwszy pojawiła się w komiksie Captain America #168 w 1973 roku. Jako lider nowej wersji Masters of Evil, Helmut […]

Apr 30, 2025 - 06:15
 0
Reżyser „Thunderbolts” wyjaśnia nieobecność kluczowej postaci z komiksu

Baron Zemo od lat stanowi ważną figurę zarówno w komiksowym, jak i filmowym uniwersum Marvela. Stworzona przez Roya Thomasa, Tony’ego Isabellę i Sala Buscemę postać Helmuta Zemo, syna nazistowskiego naukowca Heinricha Zemo (pierwszego Barona Zemo), po raz pierwszy pojawiła się w komiksie Captain America #168 w 1973 roku. Jako lider nowej wersji Masters of Evil, Helmut Zemo stworzył Thunderbolts – drużynę złoczyńców podszywających się pod bohaterów po zniknięciu Avengers.

Wydawało się więc rzeczą zupełnie naturalną, że Zemo pojawi się w kinowym filmie MCU na temat tej szemranej grupy. Tym bardziej, że Daniel Brühl, który wcielał się w niego już dwukrotnie — w Captain America: Civil War oraz The Falcon and the Winter Soldier — stworzył na ekranie postać przez wielu uznawaną za jedną z najciekawszych wśród złoczyńców MCU. Stał się jednym z tych antagonistów, których trudno nie lubić, bo w sumie… ma rację, ale jednak robi to źle.

Już w 2022 roku, podczas ogłaszania obsady nadchodzącego Thunderbolts, okazało się jednak, że zabraknie dla niego miejsca. Mimo że wracają inne postaci z Falcon and the Winter Soldier – Bucky, John Walker oraz Valentina. W rozmowie z Dexerto reżyser Jake Schreier w końcu skomentował sprawę.

Nie było żadnej wersji, którą mi przedstawiono, w której Zemo byłby częścią zespołu – już od pierwszego szkicu, jaki czytałem. Zmieniło się kilka postaci od tego czasu, ale nie aż tak wiele, i Barona Zemo tam nie było. Wiem, że niektóre zakątki internetu nie są z tego powodu zadowolone. Śmieszne, bo są też inne zakątki internetu, które chciałyby, żeby film bardziej przypominał pierwszą wersję Thunderbolts – wiecie, złoczyńcy udający bohaterów – i myślę, że nasz film w pewien sposób oddaje temu hołd, ale podchodzi do tego inaczej – wyjaśnił reżyser.

Faktem jest, że filmowa drużyna Thunderbolts to bardziej grupa poranionych antybohaterów niż cynicznych złoczyńców. Zemo w wersji MCU pozostaje natomiast postacią niebezpieczną, przesączoną ideologią i z wyraźnym destrukcyjnym nastawieniem. Trudno byłoby więc połączyć tę grupę zabawnych wykolejeńców z tak jednoznacznie negatywną postacią. Tym bardziej, że drużyna ma zmierzyć się z Doctorem Doomem w Avengers: Doomsday.

Mimo to fani Zemo nie tracą nadziei. Jedna z popularnych teorii głosi, że złoczyńca jednak powróci już w Thunderbolts, ukrywając się pod maską Taskmastera.