Śniła się Ameryka / 1923

Sen miał miejsce 23 marca 1832 r. w Dreźnie. Mickiewiczowi śniła się zima, on zaś biegł "w szeregu, / Za procesyją pod niebem, po śniegu". Poeta utrwalił oniryczną wizję zaraz po przebudzeniu, potem nadał jej formę wiersza. Utwór ten przypomniałem sobie podczas oglądania drugiego sezonu "1923". Jego bohaterowie, członkowie rodu Duttonów, mierzą się tym razem ze srogą zimą, która wpływa na ich

Apr 29, 2025 - 14:31
 0
Śniła się Ameryka / 1923
Sen miał miejsce 23 marca 1832 r. w DreĹşnie. Mickiewiczowi śniła się zima, on zaś biegł "w szeregu, / Za procesyją pod niebem, po śniegu". Poeta utrwalił oniryczną wizję zaraz po przebudzeniu, potem nadał jej formę wiersza. UtwĂłr ten przypomniałem sobie podczas oglądania drugiego sezonu "1923". Jego bohaterowie, członkowie rodu DuttonĂłw, mierzą się tym razem ze srogą zimą, ktĂłra wpływa na ich codzienność. Ale walczą teĹź z pewnym wyobraĹźeniem, marzeniem, snem właśnie – dotyczącym przyszłości, ich samych oraz tego, gdzie Ĺźyją. TwĂłrca serialu Taylor Sheridan (scenarzysta wszystkich odcinkĂłw) bodaj po raz pierwszy tak mocno przesuwa akcenty w sadze. Owszem, i tym razem chodzi o prawo jednej rodziny do ziemi, do ich domu, ale przecieĹź nie tylko o to. W osadzonym w latach 20. XX wieku prequelu "Yellowstone" gra idzie o większą stawkę, pytania dotyczą juĹź nie tylko Montany i słynnego rancza. Rozszerzają się na całą Amerykę. Sheridan i Ben Richardson, reĹźyser większości odcinkĂłw, w zaskakujący sposĂłb pokazują perspektywę imigrantĂłw. Przybyszką do nowego świata jest przecieĹź Alex (Julia Schlaepfer), pochodząca z wyĹźszych sfer Brytyjka. Jej samotnicza odyseja w rodzinne strony męża rozszerza dobrze znane uniwersum, wpisując w nie nowe elementy i problemy. Odcinek trzeci, w ktĂłrym kobieta przechodzi przez przymusowe "badania", zanim miasto szczycące się Statuą Wolności wpuści ją do kraju, to najlepszy, obok finałowego, epizod sezonu, takĹźe najbardziej przeszywający i autokrytyczny komentarz wobec mitu StanĂłw Zjednoczonych jako miejsca szansy dla kaĹźdego. Nie, w "1923" Ĺźeby Amerykanie uznali Cię za swego, musisz być białym mężczyzną, w dodatku sadystycznym, chciwym i pozbawionym moralności (jak czarny charakter opowieści, grany przez Timothy’ego Daltona). Podoba mi się sposĂłb, w jaki Sheridan i spółka rozwijają wyjściowy pomysł. Przyznaję, początkowo wydawał mi się on najsłabszy w całym uniwersum DuttonĂłw. "Yellowstone" to współczesny western, "1883" pokazywał czas pionierĂłw, po co natomiast osadzać akcję w latach prohibicji? – zastanawiałem się. Oczywiście twĂłrcy wykorzystują takim zagraniem elementy nowego dla siebie gatunku – dramatu gangsterskiego – ale teĹź nie boją się wypływać na nieznane wody. Widać to zarĂłwno w pierwszym, jak i drugim sezonie. Pierwszy był niesiony przez wątek romansowy i wspaniałą chemię między Alex a Spencerem Duttonem (Brandon Sklenar). W drugim, skoro para pozostaje rozdzielona, sceny wzajemnej miłości rozgrywają się gdzie indziej, między innymi bohaterami. I znowu zaskoczenie: tymi postaciami są seniorzy rodu, kapitalnie grani przez największe gwiazdy produkcji: Cara (Helen Mirren) i Jacob (Harrison Ford) Duttonowie. Jest między nimi czułość, jest troska, jest uszczypliwość – wszystko w idealnych proporcjach, pokazane z subtelnością, czasem w mikrogestach i spojrzeniach. Miłość? Bez dwĂłch zdań, ale pozbawiona widowiskowości czy infantylizmu. Miłość, ktĂłra wiele juĹź przeĹźyła i wiele widziała; ktĂłra mimo przeciwności, bĂłlu i zmęczenia ani myśli gasnąć. Zresztą pytania o sens i dotykanie surowości Ĺźycia to znak firmowy sagi Sheridana. Jego bohaterowie raz po raz za kimś tęsknią, kogoś Ĺźegnają. Obcują z bezradnością, z klęskami swoich planĂłw. W "1923" Teonna Rainwater (Aminah Nieves) dochodzi do przekonania, Ĺźe Ĺźycie – jej własne Ĺźycie – nie daje powodĂłw, by o nie walczyć, a jeśli zaczniesz walkę, i tak stracisz wszystko, co kochasz. TwĂłrcy serialu nie serwują pocieszeń: ludzki los, ich zdaniem, to ciągła wojna o przetrwanie. Wojna, ktĂłrej w pewnym sensie nie moĹźna wygrać. Zawsze na koniec zjawi się ktoś silniejszy od nas. Nawet gdyby tym kimś miał się okazać Czas. Jest jednak coś, co stawia w tym uniwersum tamę bezdusznemu darwinizmowi i dyktatowi rozpadu. Tym czymś jest pamięć, siła, ktĂłra Mickiewiczowi nakazała wrĂłcić po latach do snu i opublikować swĂłj poetycki zapis. Ta sama siła pcha DuttonĂłw naprzĂłd: pamięć o ukochanych, pamięć o przodkach albo o tych, dla ktĂłrych co rano człowiek podnosi się z łóżka. W świecie Taylora Sheridana jeśli pamiętasz, zawsze jesteś w domu. W Yellowstone, w Montanie. I w jakimkolwiek miejscu na ziemi.Â