Pozory mylÄ
/ Holland
Co robicie, jeĹli nie macie ochoty ĹcieliÄ Ĺóşka? Fred Vandergroot (Matthew Macfadyen) â mÄ
Ĺź Nancy (Nicole Kidman) i szanowany obywatel tytuĹowego Holland w stanie Michigan â ma na to sposĂłb (nie dziÄkujcie). Jak tĹumaczy swojemu synowi Harry'emu (Jude Hill), wystarczy przykryÄ wszystko koĹdrÄ
i wygĹadziÄ. Zasada ta jest tym fajniejsza, Ĺźe moĹźna jÄ
odnieĹÄ nie tylko do domowych obowiÄ
zkĂłw, ale
Co robicie, jeĹli nie macie ochoty ĹcieliÄ Ĺóşka? Fred Vandergroot (Matthew Macfadyen) â mÄ
Ĺź Nancy (Nicole Kidman) i szanowany obywatel tytuĹowego Holland w stanie Michigan â ma na to sposĂłb (nie dziÄkujcie). Jak tĹumaczy swojemu synowi Harry'emu (Jude Hill), wystarczy przykryÄ wszystko koĹdrÄ
i wygĹadziÄ. Zasada ta jest tym fajniejsza, Ĺźe moĹźna jÄ
odnieĹÄ nie tylko do domowych obowiÄ
zkĂłw, ale rĂłwnieĹź do innych Ĺźyciowych sytuacji (im lepiej stworzone pozory, tym efektywniejsze relacje miÄdzyludzkie, choÄby z czepiajÄ
cÄ
siÄ wszystkiego mamÄ
). StrategiÄ tÄ prĂłbuje zaadaptowaÄ stojÄ
ca za kamerÄ
Mimi Cave. Niestety gatunkowy patchwork i kunsztowna inscenizacja to za maĹo, by ukryÄ miaĹki scenariusz Andrew Sodroskiego. O ile w debiutanckim "Fresh"â nawet jeĹli nie do koĹca speĹnionym â reĹźyserka przyciÄ
gaĹa uwagÄ ĹwieĹźym spojrzeniem na metaforÄ "kobiece ciaĹo jako miÄso", o tyle "Holland" szybko zaczyna nuĹźyÄ. PoczÄ
tkowo wydaje siÄ, Ĺźe mamy do czynienia z krytykÄ
mitu amerykaĹskiego przedmieĹcia spod znaku Davida Lyncha. W tym Ĺwiecie jeĹli kobieta chce "zaszaleÄ", siÄga po innÄ
niĹź zwykle musztardÄ do obiadu. Podejrzenia, Ĺźe mÄ
Ĺź nie jest z niÄ
do koĹca szczery, skĹaniajÄ
Nancy do podjÄcia Ĺledztwa, w wyniku ktĂłrego â podobnie jak Jeffrey (Kyle MacLachlan) z "Blue Velvet"â odkrywa mroczne sekrety. Tym samym rodzinna farsa skrÄca w kierunku kryminaĹu, a nastÄpnie â thrillera. I choÄ moĹźe to zabrzmieÄ jak zapowiedĹş dobrej zabawy, nie dajcie siÄ nabraÄ. W tytuĹowym Holland â przeciÄtnej amerykaĹskiej miejscowoĹci zapoĹźyczajÄ
cej swojÄ
toĹźsamoĹÄ od europejskiego kraju, z ktĂłrym dzieli nazwÄ â Ĺatwo zauwaĹźyÄ ironicznÄ
metaforÄ dzieĹa mĹodej reĹźyserki. Najciekawsze elementy swojego filmu Cave bierze bowiem od innych: wspomnianego juĹź twĂłrcy "Mulholland Drive" oraz malarza Rembrandta van Rijna. Pierwszemu zawdziÄcza surrealistycznÄ
atmosferÄ, drugiemu â portrety Nancy i innych mieszkaĹcĂłw miasteczka pozujÄ
cych do zdjÄÄ z okazji corocznego ĹwiÄta TulipanĂłw. Stylizacja ta, choÄ efektowna, peĹni jedynie funkcjÄ ornamentu. Absolutnie nic nie wnosi do Ĺwiata przedstawionego, a bywa wrÄcz, Ĺźe odciÄ
ga uwagÄ od fabuĹy i problemĂłw, z jakimi zmagajÄ
siÄ bohaterowie. TwĂłrcom udaĹo siÄ teĹź koncertowo zmarnowaÄ obsadÄ, przede wszystkim Nicole Kidman. Grana przez niÄ
Nancy niezaleĹźnie od konwencji gatunkowej, w ktĂłrÄ
akurat zostaje wtĹoczona, jest postaciÄ
nie tylko caĹkowicie pozbawionÄ
charyzmy, ale teĹź irytujÄ
cÄ
ze wzglÄdu na infantylnÄ
manierÄ. Co gorsza, miÄdzy aktorkÄ
a jej ekranowymi partnerami â Matthew Macfadyenem i Gaelem GarcĂÄ
Bernalem â nie ma za grosz chemii, trudno wiÄc zaangaĹźowaÄ siÄ w ĹÄ
czÄ
ce ich relacje. Lepiej niĹź ich bohaterĂłw zapamiÄtuje siÄ stadko szpicĂłw miniaturowych. Psiaki kradnÄ
kaĹźdÄ
scenÄ, reĹźyserka moĹźe wiÄc jedynie ĹźaĹowaÄ, Ĺźe nie daĹa im wiÄkszej roli. Nachalnie eksploatowana metafora snu miaĹa zapewne sĹuĹźyÄ ukazaniu Holland jako miejsca "wspaniaĹego i dziwnego". CoĹ poszĹo jednak nie tak, bo bardziej adekwatnymi okreĹleniami wydajÄ
siÄ "mÄczÄ
ce i nieciekawe". ChoÄ Cave dobrze sobie radzi z komponowaniem malowniczych kadrĂłw, to utrzymanie napiÄcia i tempa narracji, prowadzenie aktorĂłw czy wykorzystywanie konwencji gatunkowych wychodzÄ
jej nieporĂłwnywalnie gorzej. Tym samym "Holland" to krok wstecz w stosunku do "Fresh"; film, o ktĂłrym zaczyna siÄ zapominaÄ juĹź w trakcie seansu. JeĹli zdecydujecie siÄ go obejrzeÄ, wystrzegajcie siÄ wygodnych pozycji i poduszek â mogÄ
okazaÄ siÄ zdradliwe.Â