Ze ĹmierciÄ
im do twarzy / OszukaÄ przeznaczenie: WiÄzy krwi
PochowaliĹcie ostre przedmioty? ZawiÄ
zaliĹcie sznurĂłwki? SpuĹciliĹcie ciĹnienie z butelki z colÄ
? Nie zapomnieliĹcie o skĂłrce banana leĹźÄ
cej w pobliĹźu? Kolejne zagroĹźenia dla Ĺźycia i zdrowia czyhajÄ
tuĹź za rogiem, niewidzialna kostucha na pewno juĹź na Was czeka. Skoro jednak zyskaliĹmy kilka chwil, rozsiÄ
dĹşcie siÄ wygodnie i odprawcie (nieĹmiertelny) rytuaĹ. Seria "OszukaÄ przeznaczenie" gatunkowe
PochowaliĹcie ostre przedmioty? ZawiÄ
zaliĹcie sznurĂłwki? SpuĹciliĹcie ciĹnienie z butelki z colÄ
? Nie zapomnieliĹcie o skĂłrce banana leĹźÄ
cej w pobliĹźu? Kolejne zagroĹźenia dla Ĺźycia i zdrowia czyhajÄ
tuĹź za rogiem, niewidzialna kostucha na pewno juĹź na Was czeka. Skoro jednak zyskaliĹmy kilka chwil, rozsiÄ
dĹşcie siÄ wygodnie i odprawcie (nieĹmiertelny) rytuaĹ. Seria "OszukaÄ przeznaczenie" gatunkowe rytuaĹy lubi: na nich siÄ opiera i je od ÄwierÄwiecza kultywuje. Blisko 15 lat od premiery piÄ
tej czÄĹci znĂłw celebruje nieuchronnoĹÄ Ĺmierci. Slasher o powracajÄ
cej klÄ
twie/predestynacji/zĹoĹliwym losie w miejscu Freddyâego Kruegera do tej celebry nadaje siÄ doskonale. JeĹli zapytacie, czy wypeĹniana po raz kolejny matryca o maluczkich prĂłbujÄ
cych wypisaÄ siÄ z ksiÄgi przeznaczenia czegoĹ nas wreszcie uczy, odpowiedziÄ
bÄdzie przewrĂłcenie oczami. By jednak nie trzymaÄ w napiÄciu tych, ktĂłrzy do koĹca recenzji nie dotrwajÄ
: "OszukaÄ przeznaczenie: WiÄzy krwi" to jedna z zabawniejszych makabresek, jakie dane Wam bÄdzie oglÄ
daÄ. Uprasza siÄ o przyjÄcie polecenia z dobrodziejstwem inwentarza. Firmowana przez New Line Cinema seria o zĹoĹliwym przeznaczeniu nigdy nie cierpiaĹa na nadmiar tematycznych i charakterologicznych pretensji. Co prawda w "WiÄzach krwi" temat lÄku przed ĹmierciÄ
i dziedziczenia traum, a takĹźe lekcja godzenia siÄ z fatum i pytanie o to, czy determinista moĹźe byÄ kowalem wĹasnego losu, caĹy czas unoszÄ
siÄ w powietrzu, lecz po wielokroÄ zbywane sÄ
zĹoĹliwym prychniÄciem sadysty. Od odpowiedzi na kwestie wiÄksze niĹź Ĺźycie waĹźniejsze jest tu intensyfikowanie naszych natrÄctw i wzmaganie fobii karmionych przekonaniem o zĹoĹliwoĹci rzeczy martwych. I o pechu, ktĂłry lubi siÄ powtarzaÄ. Postacie nadal sÄ
pretekstowe, lecz dla odmiany dajÄ
siÄ lubiÄ (Richardzie Harmon, do ciebie mĂłwiÄ!). Temat: "rodzina to siĹa" â czy moĹźe raczej: "przekleĹstwa pokrewieĹstwa" â pozwala scenarzystom (Guy Busick, Lori Evans Taylor) na nieco zgrabniejsze odkrywanie kart i na kilka udanych twistĂłw. Z humorem zderzajÄ
ze sobÄ
lubiÄ
ce siÄ, lecz â jak to w rodzinie â czubiÄ
ce siÄ postacie. W efekcie jeszcze bardziej pomysĹowo bawiÄ
siÄ ze ĹmierciÄ
w kotka i myszkÄ. A to przecieĹź owa zabawa stanowi o sukcesie cyklu. Gdzieniegdzie dociĹniÄty zostaĹ gatunkowy pedaĹ gazu: znajdzie siÄ tu i chata rodem z "Martwego zĹa", i nadĹwiadomy prorok o gĹosie jak dzwon (niedawno zmarĹy Tony Todd piÄknie Ĺźegna siÄ z publicznoĹciÄ
). Gdy paliwem wydarzeĹ jest jednoczeĹnie efekt motyla i prawo Murphy'ego, wĂłwczas groteska i groza przyjemnie siÄ rĂłwnowaĹźÄ
. Mamy przed sobÄ
ekranizacjÄ nagrĂłd Darwina i antyporadnik BHP, od ktĂłrego trudno oderwaÄ oczy. Odpowiedzialni za caĹoĹÄ Zach Lipovsky i Adam B. Stein kreatywnie dyrygujÄ
naszÄ
uwagÄ
. WypuszczajÄ
zwiastuny Ĺmierci, by zrobiÄ nam psikusa i uderzyÄ, gdy tylko opuszczamy gardÄ. InscenizujÄ
wypadki w sposĂłb groteskowo skomplikowany, a zarazem logiczny i spĂłjny. Efekt jest znany i lubiany. To, klasykiem mĂłwiÄ
c, makabryczna "widzialnoĹÄ obcowania czĹowieka z materiÄ
". "Czuwajcie wiÄc, bo nie znacie dnia ani godziny", lecz wczeĹniej jeszcze wybierzcie siÄ na seans. "WiÄzy krwi" powinny â nomen omen â ĹÄ
czyÄ pokolenia, uatrakcyjniÄ randkÄ i zgraÄ paczkÄ znajomych. To kino do wspĂłlnego Ĺmiania siÄ i do zasĹaniania oczu. Tylko tyle i aĹź tyle.