Studio: sezon 1, odcinek 5 - recenzja
Tym razem twórcy Studia prezentują nam bardziej niszowy gatunek filmów. Nie dostaniemy cameo wielkich i rozpoznawalnych gwiazd kina. Niestety ten odcinek obniża loty względem wcześniejszych epizodów.To już piąty odcinek serialu Studio, tym razem przenosimy się z klimatycznych tematów neo-noir do niskobudżetowych horrorów. A wszystko po to, by na przykładzie tego typu produkcji pokazać korporacyjne przepychanki między tymi, którzy dotychczas w tym serialu pełnili funkcję drugoplanową. Sal i Quinn, a więc najbliżsi współpracownicy Matta, próbują przeforsować...Zobacz pełną treść wpisu w serwisie naEKRANIE.pl


Zobacz pełną treść wpisu w serwisie naEKRANIE.pl