"Projekt UFO", czyli polskie "Z Archiwum X"? Sprawdzamy, czy warto oglądać – recenzja serialu

Czy „Projekt UFO”, najnowszy polski serial Netfliksa inspirowany prawdziwą historią,... The post "Projekt UFO", czyli polskie "Z Archiwum X"? Sprawdzamy, czy warto oglądać – recenzja serialu appeared first on Serialowa.

Apr 16, 2025 - 08:12
 0
"Projekt UFO", czyli polskie "Z Archiwum X"? Sprawdzamy, czy warto oglądać – recenzja serialu

Czy „Projekt UFO”, najnowszy polski serial Netfliksa inspirowany prawdziwą historią, faktycznie może być naszym rodzimym „Z Archiwum X”? Niekoniecznie, bo tu aż chciałoby się powiedzieć, że jaki kraj, tacy kosmici.

Projekt UFO” to polski serial Netfliksa, który wyreżyserował i napisał Kasper Bajon („Wielka woda”). Produkcja, zapowiedziana już rok temu, co nie jest standardem dla streamingowego giganta, musiała finalnie dłużej poczekać na swoją premierę i jej cztery odcinki (widziałem całość przedpremierowo) wylądowały w serwisie dopiero teraz. Czy warto było czekać na ten oryginalny, przynajmniej na papierze, projekt?

Projekt UFO – o czym jest polski serial platformy Netflix?

Choć „Projekt UFO” jest inspirowany prawdziwymi wydarzeniami – konkretnie rzekomym lądowaniem obcych 10 maja 1978 roku w Emilcinie w woj. lubelskim – to możemy mówić tu wyłącznie o luźnej inspiracji, co zresztą zostaje zasugerowane widzom już na planszy otwierającej serial. Tutaj Emilcin zamieniono na fikcyjną miejscowość Truskasy na Warmii, a sama historia z pojawieniem się w niej istot pozaziemskich staje się jedynie pretekstem do głębszej dyskusji o światopoglądowych sporach czy wszechobecnej dziś dezinformacji.

projekt ufo recenzja opinie serial Netflix
„Projekt UFO” (Fot. Netflix)

Lądowanie UFO w Truskasach będzie okazją dla Jana Polgara (Piotr Adamczyk, „Prosta sprawa”), gwiazdy polskiej telewizji, która świeci coraz mniejszym blaskiem, okazją do reanimacji swojej kariery. Razem ze Zbigniewem Sokolikiem (Mateusz Kościukiewicz, „Wzgórze psów”), entuzjastą istot pozaziemskich, dla którego ich istnienie to w dużej mierze kwestia wiary, Polgar spróbuje rozwiązać zagadkę tajemniczego pojawienie się obcych. Czy ich lądowanie akurat na warmińskiej prowincji faktycznie miało miejsce? I czy w ogóle jest w to jakikolwiek sposób istotne?

Polgar – choć prowadzący program o bliskich spotkaniach z UFO, to jednak pozostający największym sceptykiem wśród sceptyków – oraz niemalże ślepo wierzący w ich istnienie Sokolik w swój doktrynerski spór wciągną najbliższe im osoby, jak prezenterka telewizyjnego dziennika Wera (Maja Ostaszewska, „Klangor”) czy nieco zagubiona w życiu policjantka Julia (Julia Kijowska, „Lipowo. Zmowa milczenia”). Obaj będą próbowali przekonać świat do swoich teorii, a przy okazji staną się częścią czegoś większego, gdy jeden z najpotężniejszych polityków w Polsce (Adam Woronowicz, „The Office PL”) będzie próbował wykorzystać zjawiska paranormalne, aby przejąć władzę nad Polską.

Projekt UFO – czy to faktycznie polskie Z Archiwum X?

Już czytając opis „Projektu UFO” miałem wrażenie, że oto Netflix ma w swoim portfolio świeżą produkcję, coś, czego jeszcze nie było. Coraz rzadziej seriale przykuwają uwagę już kilkuzdaniowym streszczeniem fabuły, ale tu dokładnie tak było. Oglądając zwiastun tym bardziej byłem przekonany, że oto będziemy mieli do czynienia z czymś nieoczywistym – serialem, który będzie działał zarówno jako dramat, komedia, jak i społeczny komentarz. Niestety, po obejrzeniu całości mogę jedynie powiedzieć, że jaki kraj, takie „Z Archiwum X” (lub „Roswell”, jak kto woli).

projekt ufo recenzja opinie serial Netflix
„Projekt UFO” (Fot. Netflix)

Największym problem jest w mojej opinii to, że zbyt długo podczas seansu „Projektu UFO” towarzyszy nam pytanie: „po co to wszystko?”. Wizja, którą Bajon nakreślił już w opisie – serial miał przecież stanowić „uniwersalne zwierciadło dla sporów filozoficznych i światopoglądowych, które ludzkość toczy od wieków” – nie do końca wytrzymuje zderzenie z rzeczywistością. Owszem, nie brakuje tu komentarzy dotyczących w dużej mierze kondycji dzisiejszego społeczeństwa czy wiary, ale czasem ukryto je pod tyloma warstwami groteski, że nie każdy widz może czuć potrzebę, by się przez nie przebijać. Szkoda, bo Bajon potrafi wykorzystać stworzoną przez siebie scenerię, by celnie skomentować dzisiejszą rzeczywistość.

Problem jednak w tym, że mimo zaledwie czterech odcinków „Projekt UFO” to serial, w którym zbyt często zwyczajnie wieje nudą. Owszem, cała otoczka, czyli gwiazdorska obsada, scenografia czy kostiumy, robi wrażenie, ale do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić – produkcje Kaspera Bajona realizacyjnie od dawna stoją na bardzo wysokim poziomie. Szkoda, że tym razem pary nie starczyło jeszcze na dorównujący realizacji scenariusz. Dla niektórych widzów rozczarowujący może być fakt, że lądowanie obcych w serialowych Truskasach jest tu jedynie pretekstem, punktem wyjścia do zupełnie innej dyskusji i samo w sobie wcale nie jest najważniejsze.

Projekt UFO – czy warto oglądać serial platformy Netflix?

Jak na zaledwie cztery odcinki, spróbowano upchnąć tu także zbyt wiele wątków, przez co mam wrażenie, że nie w pełni wykorzystano potencjał, jaki tkwi w bohaterach serialu. Wszyscy są tu narysowani dość grubą kreską, ale ta nie zostaje w pełni uzasadniona na przestrzeni całego, bardzo krótkiego sezonu. Każda z postaci ma tutaj swoje motywacje, bardzo odmienne od reszty, ale nie zawsze zostają one wiarygodnie przedstawione na ekranie, co boli tym bardziej, że często wiąże się z nimi trudna historia, rzucająca zupełnie inne światło na danego bohatera.

projekt ufo recenzja opinie serial Netflix
„Projekt UFO” (Fot. Netflix)

Głębi postaci nie chce nam się jednak analizować także z innego powodu – „Projekt UFO” zbyt długimi momentami jest serialem tak nudnym, że nawet seans czterech odcinków staje się wyzwaniem. Jedno z ważniejszych telewizyjnych przykazań, czyli „nie przynudzać”, zostało tu zdecydowanie złamane. Te światopoglądowe dysputy i filozoficzne spory, które zapowiadano widzom, przebijają się finalnie trochę zbyt nieśmiało, by mogły wynagrodzić dłużyzny. Poza tym, nawet gdy się przebijają, nie są niczym na tyle oryginalnym, by przykryc ubogi scenariusz. Nie mam wrażenia, by np. w temacie dezinformacji serial Netfliksa mówił cokolwiek więcej niż chociażby „Wujek foliarz” – nieco głupkowaty polski film, który niedawno pojawił się w kinach.

Bardzo żałuję, że „Projekt UFO” nie sprostał moim oczekiwaniom. Serial Netfliksa naprawdę zapowiadał się na coś odświeżającego na tle kolejnych polskich kryminałów. Finalnie jednak dostaliśmy produkcję, w której najlepszy pozostaje jej opis i w której strona fabularna nie dorównuje tej realizacyjnej. Wierzę jednak, że takich prób stworzenia serialu gatunkowego będzie w naszym kraju coraz więcej, polscy widzowie zdecydowanie na to zasługują. I nawet jeśli akurat „Projekt UFO” jest próbą raczej – choć nie pod każdym względem – nieudaną, ale liczę na to, że takich seriali starających się wychodzić poza schemat będzie u nas przybywać.

Projekt UFO jest dostępny w serwisie Netflix

The post "Projekt UFO", czyli polskie "Z Archiwum X"? Sprawdzamy, czy warto oglądać – recenzja serialu appeared first on Serialowa.