Na planie „Titanica” doszło do zatrucia ekipy narkotykiem. Po latach skomentował to Cameron
Titanic to jeden z najsłynniejszych filmów w historii kina, który zdobył 11 Oscarów i do dziś chętnie jest oglądany przez widzów. Nie mniej ciekawe niż sam film są historie zza jego kulis, szczególnie jedna, o której świat usłyszał w 1996 roku. Podczas kręcenia widowiska Jamesa Camerona doszło do tajemniczego zatrucia członków ekipy filmowej. Co dokładnie się […]

Titanic to jeden z najsłynniejszych filmów w historii kina, który zdobył 11 Oscarów i do dziś chętnie jest oglądany przez widzów. Nie mniej ciekawe niż sam film są historie zza jego kulis, szczególnie jedna, o której świat usłyszał w 1996 roku.
Podczas kręcenia widowiska Jamesa Camerona doszło do tajemniczego zatrucia członków ekipy filmowej. Co dokładnie się stało? Pewnego wieczoru po zakończeniu zdjęć część obsady i ekipy, w tym Cameron, operatorzy oraz aktor Bill Paxton (Kate Winslet i Leonardo DiCaprio byli nieobecni), zjadła zupę z małż w stołówce planu filmowego. Wkrótce potem kilkadziesiąt osób zaczęło odczuwać silne objawy zatrucia – zawroty głowy, halucynacje, nudności i dezorientację. Z kolei niektórzy np. tańczyli. Skończyło się to wizytą w szpitalu. Okazało się, że przyczyną zatrucia była fencyklidyna (PCP), znana jako „anielski pył” – to silny narkotyk o działaniu halucynogennym.
Po latach na ten temat wypowiadał się sam Cameron, który zapewniał, że przyjęcie PCP to nic przyjemnego i że choć nie wiadomo na 100%, ktor był odpowiedzialny, to ma on pewne podejrzenia. Reżyser miał teorie, że mógł to zrobi ktoś niezadowolony z jego metod pracy lub mający zatarg z firmą odpowiedzialną za catering.