Madame / Sny o miĹoĹci
Niezliczone rozmowy przeprowadzone we wĹasnej gĹowie, fascynacja przyÄmiewajÄ
ca obecnoĹÄ innych ludzi, poczucie wyjÄ
tkowoĹci, a w koĹcu wszechogarniajÄ
ca potrzeba bliskoĹci Tej osoby⌠Nastoletnie zauroczenie ma siĹÄ neodymowego magnesu, miaĹźdĹźy wszystko, by przeprowadziÄ swojÄ
niewinnÄ
ofiarÄ w dorosĹoĹÄ. To wĹaĹnie te uniwersalne przeĹźycia przedstawione w "Dreams (Sex Love)" Daga Johana Haugeruda
Niezliczone rozmowy przeprowadzone we wĹasnej gĹowie, fascynacja przyÄmiewajÄ
ca obecnoĹÄ innych ludzi, poczucie wyjÄ
tkowoĹci, a w koĹcu wszechogarniajÄ
ca potrzeba bliskoĹci Tej osoby⌠Nastoletnie zauroczenie ma siĹÄ neodymowego magnesu, miaĹźdĹźy wszystko, by przeprowadziÄ swojÄ
niewinnÄ
ofiarÄ w dorosĹoĹÄ. To wĹaĹnie te uniwersalne przeĹźycia przedstawione w "Dreams (Sex Love)" Daga Johana Haugeruda przeĹamaĹy trwajÄ
cÄ
w ostatnich latach dominacjÄ kina politycznego wĹrĂłd zwyciÄzcĂłw Berlinale. Nastolatki, trochÄ jak koty, majÄ
tendencjÄ do zagarniania sobÄ
caĹej dostÄpnej przestrzeni, bezlitosnego okupowania uwagi otoczenia i absolutnego priorytetyzowania wĹasnych potrzeb oraz emocji. Taka wĹaĹnie jest nasza rohmerowska protagonistka Johanne (Ella Ăverbye, znana z gĹĂłwnej roli we wczeĹniejszym filmie reĹźysera, "Nasze dzieci" 2019). Przyjdzie nam wysĹuchaÄ jej niemal dwugodzinnego monologu. To ona z perspektywy (nieodlegĹego) czasu opowiada o swoich uczuciach, zachowaniach i wydarzeniach zwiÄ
zanych z nauczycielkÄ
francuskiego JohannÄ
(Selome Emnetu). Pierwsze spotkanie, poczucie wyjÄ
tkowoĹci i wiÄzi, fantazjowanie o jej ciele schowanym pod rÄcznie dzierganymi weĹnianymi swetrami, a w koĹcu nauka robienia na drutach w jej mieszkaniu, wspĂłlne rozmowy, ukradkowe dotkniÄcia. To wszystko jest przedstawione w sposĂłb jednoczeĹnie przeuroczy, ewokujÄ
cy nostalgiÄ za mĹodoĹciÄ
, i niepokojÄ
cy, gdy uwagÄ zwraca nagle jakieĹ przemilczenie. ChociaĹź powoli odkrywana melodramatyczna historia pierwszego lesbijskiego zauroczenia stanowi tu wÄ
tek przewodni, to caĹoĹÄ opiera siÄ na warstwie nadbudowy â poĹwiÄconej temu niemoĹźliwemu zwiÄ
zkowi noweli napisanej przez Johanne. Tekst stworzyĹa w celu unieĹmiertelnienia wspomnienia, dania sobie moĹźliwoĹci spojrzenia na wĹasne Ĺźycie z boku. Napisane sĹowa majÄ
jednak swĂłj ciÄĹźar, wymagajÄ
czytelnikĂłw, publikacji, recenzji, wypalajÄ
dziurÄ w kieszeni i sercu. Bohaterka w koĹcu im ulega, wiedzÄ
c, Ĺźe to bĹÄ
d, i podrzuca tekst â najpierw babci, zawodowej pisarce ĹźyjÄ
cej wspomnieniami feministycznej rewolty lat 60., a nastÄpnie matce. Starsze kobiety, jej opiekunki i przewodniczki, najpierw z przeraĹźeniem, a potem z fascynacjÄ
zagĹÄbiajÄ
siÄ w lekturze przepeĹnionych erotyzmem wspomnieĹ siedemnastolatki. Pojawia siÄ nawet pomysĹ wydania go drukiem⌠"Dreams (Sex Love)" to w pierwszej kolejnoĹci opowieĹÄ o ograniczonej wiedzy i subiektywnym spojrzeniu. SĹuchamy monologu Johanne poĹwiÄconego reakcji jej matki i babci na jej autobiograficznÄ
nowelÄ opisujÄ
cÄ
â mniej lub bardziej zgodnie z prawdÄ
â uczucia. Kolejne warstwy oddalenia i odrealnienia zacierajÄ
granice miÄdzy doĹwiadczeniem a opowieĹciÄ
o doĹwiadczeniu. Ten brak bezpoĹredniego wglÄ
du sprawia, Ĺźe relacja Johanne i Johanny zostaje wypeĹniona niedopowiedzeniami. Czy romanistka naprawdÄ byĹa pasywna? A moĹźe manipulowaĹa naiwnym mĹodym umysĹem? Czy naprawdÄ nie doszĹo do Ĺźadnego seksualnego zbliĹźenia, a szczegĂłĹowe opisy nagiego ciaĹa kobiety to tylko owoc wyobraĹşni autorki? Czy mamy do czynienia z jednostronnym crushem czy groomingiem? Film nie odpowie na Ĺźadne z tych pytaĹ, prawda zresztÄ
moĹźe nawet nie istnieÄ, wszak to wszystko sÄ
tylko nadawane post factum metki. Nasze wojerystyczne spojrzenia ĹledziÄ mogÄ
tylko naĹcienne cienie przeszĹych wydarzeĹ i z nich konstruowaÄ obraz oraz wyobraĹźenie prawdy, bĹÄ
dzÄ
c miÄdzy sĹowami a przemilczeniami. ChociaĹź wÄ
tpliwym jest, by norweski reĹźyser czytaĹ powieĹÄ "Madame" Antoniego Libery, to "Dreams (Sex Love)" z ĹatwoĹciÄ
mogĹoby zostaÄ wziÄte za adaptacjÄ literackiego przeboju koĹca lat 90. Nie chodzi mi tylko o oczywistoĹÄ w postaci fascynacji nauczycielkÄ
francuskiego, ale takĹźe swoistÄ
superpozycjÄ kontekstĂłw politycznych i spoĹecznych, ktĂłre z jednej strony zostajÄ
wspomniane, a z drugiej caĹkowicie nie interesujÄ
narratora (w "Madame" byĹa to rzeczywistoĹÄ PRL, tu rozwarstwienie spoĹeczne, pytania o wspĂłĹczesny ksztaĹt feminizmu czy kulturÄ woke). WspĂłlna jest takĹźe pewna egzaltacja wynikajÄ
ca z inspiracji obu twĂłrcĂłw francuskim kinem, w szczegĂłlnoĹci inteligenckimi moralnymi rozwaĹźaniami Erika Rohmera. Podobnie jak w dzieĹach nowofalowca caĹoĹÄ w duĹźej mierze skĹada siÄ z wypeĹnionych odniesieniami do literatury i kina rozmĂłw, czÄsto prowadzonych na spacerze albo poprzedzonych dĹugÄ
samotnÄ
drogÄ
przez miasto. Johanne staje siÄ kontynuatorkÄ
i spadkobierczyniÄ
Pauliny, Maud czy Louise. FinaĹowy akt trylogii Haugerunda, poprzedzonej przed rokiem "Seksem" i "MiĹoĹciÄ
" â podobnie jak w przypadku bÄdÄ
cych gĹĂłwnÄ
inspiracjÄ
Norwega "Trzech kolorĂłw" KieĹlowskiego â zarazem dodaje kolejne spojrzenie na tytuĹowe tematy, jak i znakomicie dziaĹa samodzielnie. Film ten swojÄ
uniwersalnoĹciÄ
i czĹowieczeĹstwem przywodzi na myĹl europejskie festiwalowe przeboje ostatnich lat: "Tamte dni tamte noce" Guadagnino, "Portret kobiety w ogniu" Sciammy czy "Najgorszego czĹowieka na Ĺwiecie" Triera i niewÄ
tpliwie ma wszystko, by staÄ siÄ rĂłwnie kultowy. To niebojÄ
ca siÄ humoru historia miĹosna, z literackim tematem dodajÄ
cym caĹoĹci artystycznej ambiwalencji.Â