Imponderabilia / Innego koĹca nie bÄdzie
Jak pisaĹ przed osiemdziesiÄcioma laty CzesĹaw MiĹosz, dzieĹ koĹca Ĺwiata moĹźe nadejĹÄ zupeĹnie niepostrzeĹźenie, a dla kaĹźdego apokalipsa bÄdzie oznaczaÄ co innego. Dla bohaterĂłw peĹnometraĹźowego debiutu Moniki Majorek jest niÄ
ĹmierÄ ukochanego Taty (BartĹomiej Topa) â wydarzenie na wskroĹ traumatyczne o druzgocÄ
cej sile przeobraĹźania rzeczywistoĹci. Z rodzinnych sentymentĂłw, fascynacji
Jak pisaĹ przed osiemdziesiÄcioma laty CzesĹaw MiĹosz, dzieĹ koĹca Ĺwiata moĹźe nadejĹÄ zupeĹnie niepostrzeĹźenie, a dla kaĹźdego apokalipsa bÄdzie oznaczaÄ co innego. Dla bohaterĂłw peĹnometraĹźowego debiutu Moniki Majorek jest niÄ
ĹmierÄ ukochanego Taty (BartĹomiej Topa) â wydarzenie na wskroĹ traumatyczne o druzgocÄ
cej sile przeobraĹźania rzeczywistoĹci. Z rodzinnych sentymentĂłw, fascynacji przemijaniem i pragnienia dotkniÄcia prawdy powstaĹ przejmujÄ
cy dramat o ĹźaĹobie i godzeniu siÄ ze stratÄ
. Seans "Innego koĹca nie bÄdzie" daje poczucie uczestnictwa w czymĹ niezwykle intymnym i osobistym; jest jak przeglÄ
danie cudzych pamiÄ
tek czy przeĹźywanie wspomnieĹ bliskiej osoby. Ze ĹciĹniÄtym gardĹem Ĺledzimy burzliwe losy rodziny, w ktĂłrej z ĹatwoĹciÄ
moĹźna dostrzec siebie i wĹasne egzystencjalne zgryzoty. Punkt wyjĹciowy tej historii brzmi znajomo, bo wpisuje siÄ w schemat klasycznego dramatu: gĹĂłwna bohaterka, mieszkajÄ
ca w stolicy fotografka Ola (Maja Pankiewicz), wraca do miejscowoĹci, w ktĂłrej siÄ wychowaĹa, by skonfrontowaÄ siÄ z niewygodnÄ
przeszĹoĹciÄ
i jeszcze mniej wygodnÄ
teraĹşniejszoĹciÄ
. Na miejscu dowiaduje siÄ, Ĺźe Mama (Agata Kulesza) oraz jej mĹodsze rodzeĹstwo Pipek (Sebastian Dela) i Ajka (Klementyna Karnkowska) sprzedajÄ
dom, raz na zawsze pozbywajÄ
c siÄ rzeczy naleĹźÄ
cych niegdyĹ do Taty. Majorek rozpoczyna wĂłwczas dogĹÄbnÄ
wiwisekcjÄ rozbitej przez tragicznÄ
ĹmierÄ rodziny. Ola buntuje siÄ przeciwko wyrzucaniu wspomnieĹ na Ĺmietnik; Ajka i Pipek udajÄ
, Ĺźe juĹź dawno pogodzili siÄ z bolesnÄ
przeszĹoĹciÄ
, a Mama â silnie zmotywowana, by rozpoczÄ
Ä nowy rozdziaĹ w Ĺźyciu, bez Ĺźalu pozbywa siÄ wszystkiego, co kojarzy jej siÄ ze zmarĹym mÄĹźem. Odkopywanie starych fotografii i odtwarzanie nagraĹ z zakurzonych kaset podsuwa protagonistce pewien pomysĹ. By choÄ na chwilÄ sprĂłbowaÄ zatrzymaÄ przeciekajÄ
cy przez palce czas, kobieta chwyta za aparat, desperacko usiĹujÄ
c odtworzyÄ, to co dawno juĹź minione. ReĹźyserka szybko funduje Oli bolesnÄ
lekcjÄ Ĺźycia: niewaĹźne, jak bardzo siÄ postaramy, nigdy nie uda nam siÄ oĹźywiÄ przeszĹoĹci na dĹuĹźej niĹź sekunda czy dwie. Nowe fotografie nijak majÄ
siÄ do tych, ktĂłre zrobiono, gdy Tata jeszcze ĹźyĹ i, co wiÄcej, odsĹaniajÄ
rodzeĹstwu prawdÄ na temat ich zaniedbanej od miesiÄcy relacji. PortretujÄ
c trĂłjkÄ skonfliktowanego ze sobÄ
, lecz bardzo kochajÄ
cego siÄ rodzeĹstwa, Majorek zwraca uwagÄ na subiektywny wymiar wspomnieĹ i doĹwiadczania ĹźaĹoby. To, w jaki sposĂłb Ola, Pipek i Ajka zapamiÄtali TatÄ, kĹĂłci siÄ z tym, co widzÄ
na odnalezionych na strychu nagraniach. Te nadajÄ
filmowi impresyjny, oldskulowy klimat, czyniÄ
c z "Innego koĹca nie bÄdzie" wzruszajÄ
cÄ
kronikÄ rodzinnÄ
pokroju "Aftersun" Charlotte Wells czy "Dobrych nieznajomych" Andrew Haigha. Mimo Ĺźe debiut Polki uderza w podobne rejestry co nostalgiczne dzieĹo Szkotki i teĹź koncentruje siÄ na gĹÄbokiej relacji ojca z cĂłrkÄ
, goĹym okiem widaÄ, Ĺźe ma w sobie znacznie mniej ciszy, wizualnej poetyki i narracyjnej niespiesznoĹci niĹź pĹynne i zniuansowane dramaturgicznie "Aftersun". W obu filmach pojawia siÄ za to rĂłwnie przejmujÄ
ca figura walczÄ
cego z demonami ojca. ChoÄ BartĹomiej Topa pojawia siÄ na ekranie jedynie w kilku krĂłtkich, ulotnych retrospekcjach, momentalnie zapada w pamiÄÄ, wkĹadajÄ
c w rolÄ Taty przeogromny Ĺadunek emocjonalny. "Innego koĹca nie bÄdzie" w zasadzie stoi aktorami i ciÄ
gĹymi wzruszeniami, sprawnie wykorzystujÄ
c, niekiedy destrukcyjnÄ
, ale takĹźe oczyszczajÄ
cÄ
siĹÄ ĹźaĹoby i rodzicielskiej miĹoĹci. Kulesza i Pankiewicz wypadajÄ
niezwykle wiarygodnie jako elektryzujÄ
cy duet matki i cĂłrki po przejĹciach. Ich bohaterki sÄ
nieustÄpliwe i uparte, wiedzÄ
, jak siebie wzajemnie zraniÄ, choÄ bardzo siÄ kochajÄ
i w gĹÄbi duszy pragnÄ
ugody. Autentycznie, choÄ w nieco mniejszej skali oddziaĹywania wypadajÄ
w filmie Dela i Karnkowska jako mĹodsze, lecz juĹź mierzÄ
ce siÄ z dorosĹoĹciÄ
rodzeĹstwo. Dawno Ĺźaden polski film nie przedstawiĹ polskiej rodziny tak przekonujÄ
co i trafnie. Konfesyjny charakter "Innego koĹca nie bÄdzie" zachÄca do refleksji nad kurczowym trzymaniem siÄ przeszĹoĹci i lokowaniem emocji w rzeczach materialnych, noszÄ
cych w sobie zĹudnÄ
obietnicÄ nieĹmiertelnoĹci. Nie bez powodu w przedmiotach naleĹźÄ
cych do zmarĹego rodzica Ola wyczuwa obecnoĹÄ Taty. Ten zawieszony miÄdzy jawÄ
a snem stan Majorek wybitnie inscenizuje w filmie za pomocÄ
szczypty realizmu magicznego. NiewaĹźne jednak, czy to wyobraĹşnia pĹata protagonistce figle, czy twĂłrczyni naprawdÄ sugeruje, Ĺźe gdzieĹ tam, poza naszym horyzontem widzenia, znajduje siÄ mityczna "druga strona". ZwyciÄĹźczyni Nagrody PublicznoĹci na Warszawskim Festiwalu Filmowym zmyĹlnie odsĹania widzom najbardziej absurdalny wymiar ludzkiej tÄsknoty, czyli taki, ktĂłry otÄpia zmysĹy, myli fakty z chimerami i prowadzi do autodestrukcji. ChoÄ dzieĹo Majorek stanowi nieĹatwÄ
przeprawÄ przez rodzinne traumy i lÄki, na koĹcu gwarantuje przynoszÄ
ce ulgÄ katharsis. To kino pozostawiajÄ
ce w strzÄpach, lecz o duĹźej reĹźyserskiej wraĹźliwoĹci i iĹcie filmoterapeutycznym potencjale.