Na spontanie albo wcale? / Dwie siostry

Wojna w Ukrainie doczekała się już wielu reprezentacji w polskim kinie. Zaczęło się od dokumentów, bo te mogą reagować najszybciej i powstają za mniejsze pieniądze. Często są kręcone w prowizorycznych warunkach, jak "Skąd dokąd", w którym Maciej Hamela filmuje osoby przewożone w jego samochodzie z głębi Ukrainy do Polski. Inną strategię obrali Tomasz Wolski i Piotr Pawlus, bo na "W Ukrainie"

Feb 19, 2025 - 17:32
 0
Na spontanie albo wcale? / Dwie siostry
Wojna w Ukrainie doczekała się juĹź wielu reprezentacji w polskim kinie. Zaczęło się od dokumentĂłw, bo te mogą reagować najszybciej i powstają za mniejsze pieniądze. Często są kręcone w prowizorycznych warunkach, jak "Skąd dokąd", w ktĂłrym Maciej Hamela filmuje osoby przewoĹźone w jego samochodzie z głębi Ukrainy do Polski. Inną strategię obrali Tomasz Wolski i Piotr Pawlus, bo na "W Ukrainie" składają się same statyczne ujęcia zza naszej wschodniej granicy, choćby migawki z codziennego Ĺźycia okupowanego kraju. Do konfliktu zbrojnego nawiązuje teĹź Agnieszka Holland w finale "Zielonej granicy", sugerując, Ĺźe Ukraińcy mają odmienny status niĹź migranci przekraczający granicę polsko-białoruską. Zeszłoroczny festiwal w Gdyni przyniĂłsł aĹź trzy kolejne fabuły. "Pod wulkanem" Damiana Kocura – polski kandydat do Oscara – portretuje stan emocjonalny ukraińskiej rodziny, ktĂłrą wybuch wojny zastał na wakacjach. ReĹźyser gra pozakadrowym kontekstem i niedopowiedzeniami oraz celnie chwyta przejście od bycia turystą do bycia uchodĹşcą. "Ludzi" Macieja Ślesickiego i Filipa Hilleslanda naleĹźałoby przemilczeć, ale to skandaliczny przykład eksploatacji wojennych tropĂłw i czystej pornografii cierpienia. Ostatnim tytułem są "Dwie siostry" Łukasza Karwowskiego, film niby niewinny i mocno zaczepiony w gatunku, ale pełen klisz, schematĂłw i wątpliwych scenariuszowo decyzji. Zwłaszcza jeśli ktoś pamięta "Tatę" Anny Maliszewskiej, czyli subtelniejsze i znacznie mniej stereotypowe kino drogi.  122. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jaśmina (Karolina Rzepa) dostaje informację, Ĺźe trzeba zabrać ojca-wolontariusza ze szpitala zlokalizowanego blisko linii frontu. Kontaktuje się więc z przyrodnią siostrą Małgorzatą (Diana Zamojska), ktĂłra niespecjalnie chce pomĂłc tacie. Ma zresztą obowiązki w warszawskiej przychodni. Jaśmina przekonuje jednak Gosię, Ĺźeby podwiozła ją do Kijowa, a potem ruszy sama. Samochodowa wyprawa przez zniszczony kraj stanie się dla tytułowych bohaterek szansą na naprawienie relacji, analizę własnego Ĺźycia i dotknięcie tragedii UkraińcĂłw. Młode kobiety rozliczą się jeszcze z trudną przeszłością i odpowiedzą sobie na pytanie, czy więcej je łączy, niĹź dzieli.  "Dwie siostry" powstały z osobistej potrzeby Karwowskiego, ktĂłry na początku pełnoskalowej inwazji był w Warszawie i wynajął urządzone mieszkanie grupie ukraińskich kobiet i dzieci. Szkoda tylko, Ĺźe reĹźyser mało czasu poświecił samemu scenariuszowi, bo nieustannie wikła się w najprostsze rozwiązania i zuĹźyte wzorce. Jaśmina i Małgorzata nie mogą więc róşnić się bardziej. Pierwsza jest zbuntowana, spontaniczna i pewna siebie. Pali w samochodzie i kąpię się nago przy głównej drodze. Druga stawia na rozsądek i odpowiedzialność, ale nie Ĺźyje pełnią Ĺźycia. Lekki konserwatyzm, nieśmiałość i nieprzepracowane sprawy tłamszą ją od środka. Oczywiście Jaśmina lepiej zrozumie Gosię, a Gosią Jaśminę, obie przegadają skomplikowane stosunki z ojcem, wielokrotnie się pokłócą, by wreszcie dojść do zgody. Co gorsza, wcale nie zdradzam fabuły, tylko podaję przepis na średni film drogi. Bohaterki natkną się na wielu nieznajomych i zobaczą dramatyczne sytuacje, ktĂłrych nigdy wcześniej nie doświadczały – stopniowo coś się w nich przełamie i otworzy, szczegĂłlnie w Małgosi. Fatalnie, seksistowsko wręcz, wypada sekwencja na dworcu, ktĂłrą Karwowski i współscenarzysta Dmitrij Shirobokov ostatecznie wpisują dziewczynę w typ niespełnionego brzydkiego kaczątka. Znajdziemy tu zresztą całą masę kontrowersyjnych wyborĂłw. Trudno wytłumaczyć m.in. wielką naiwność dorosłych kobiet, ktĂłre lekceważą przeszkodę w postaci zaminowanej drogi, nie uĹźywają praktycznie telefonĂłw i nie sprawdzają wiadomości.  Gorącej debaty wymaga takĹźe obraz UkraińcĂłw – zawsze gotowych do pomocy (z wyjątkiem taksĂłwkarza!), uśmiechniętych i wdzięcznych narodowi polskiemu. Film nie tyle idealizuje, co kreśli dziwnie jednowymiarowy wizerunek naszych sąsiadĂłw. Pojawiają się nawet zarzuty o neokolonialne spojrzenie, ktĂłre nie pozwala twĂłrcom wejść głębiej w problemy i mentalność tamtejszego społeczeństwo. Zdjęcia realizowano wprawdzie na terytorium Ukrainy, juĹź w czasie walk, ale widzimy zaledwie urywki rzeczywistości – zrujnowane bloki, wysadzone mosty, drobne gospodarstwa i zwykłą miejską aleję. Zakładając szlachetne intencje Karwowskiego, i tak wypada zastanowić się, czy tłem kina drogi o parze polskich siĂłstr powinny być akurat okupowane ziemie. MoĹźe prawdziwą wartość niosłaby opowieść, w ktĂłrej rozbrzmiewałyby głównie ukraińskie głosy? Narracja właściwie donikąd nie zmierza, brakuje w niej wyraĹşniejszej puenty i poszerzenia lokalnych kontekstĂłw. Kameralna odyseja Jaśminy i Gosi chwilami bywa subtelna i broni się aktorsko, lecz zawodzi dramaturgicznie, formalnie i ideowo. Droga reĹźysera niesławnej "Kac Wawy" stanowi w ogĂłle ciekawy case w polskim kinie. Trudno dziś jednoznacznie powiedzieć, kim jest Karwowski jako twĂłrca – zaangaĹźowanym społecznikiem, zmarnowanym talentem czy po prostu jednym z setek rzemieślnikĂłw. Mam sporo wątpliwości, ale wiem teĹź, Ĺźe "Dwie siostry" znajdą swoją publiczność. Zadecydują mieszanka humoru i tragizmu, znajoma wszystkim konwencja i nośny medialnie temat. W starciu polskich fabuł i dokumentĂłw kolejny raz wygrywa jednak kino faktĂłw. Kino zwyczajnie bliĹźsze prawdzie i człowiekowi.   Â